O mnie

Ramy są dobre dla obrazów, okien, rowerów, łóżek, nie wiem, przydadzą się może podczas pisania matury z Polskiego.
Całe życie wmawiano mi, że trzeba wybrać, że życie jest jedno i po co tak filozofować? że lepiej się skupić na jednym, w czym jestem dobry. Tyle że nie byłem w niczym. A chciałem we wszystkim. A jak już w czymś byłem, to ta trawa za miedzą i tak zawsze jakaś zieleńsza. 
 
Poza tym skoro owe życie jest jedno, to głupie zdawało mi się chwycenie pierwszego na nie pomysłu i trwanie mimo tylu ciekawostek w okół. Co jak na starość miałbym pożałować takiej powściągliwości? Miałbym trzymać się swojego podwórka? nigdy nie zobaczyć innego morza niż Bałtyckie, czy innych gór niż nasze Polskie? Nie żebym cudze chwalił, swojego nie znał: Poznałem podwórko, dzielnicę, później miasto, inne miasta. Przejechałem ze wschodu na zachód, z góry na dół i zrobiłem trzy kółka po obwodzie zanim wyjechałem pierwszy raz za granicę. Teraz objeżdżam Europę, czając się na pierwszy bilet poza nią, a później, to się zobaczy #TeamElon. 
Jakoś tak mam, że jak coś umiem i znam, to mnie nudzi i muszę dalej, więcej, inaczej. Myślę, że jestem dziś w stanie wykonywać pierdyliard różnych zawodów i sprawdzić się na każdym stanowisku. Spawacz głębinowy, czemu nie? pilot szybowca – to akurat nawet mam w planach. Psie zaprzęgi też bym poprowadził. I choć pewnie w żadnej z tych rzeczy nie zostałbym mistrzem,”one and only” i „the best of the best”, bo poziom mistrzowski wymaga bardzo zaangażowania i czasu, to sumarycznie mój horyzont myślowy, znakomicie mi to wynagradza.
 
Zrobiłem dziesiątki testów pt: „kim być?”, wybrałem sobie kilka bardziej interesujących mnie zagadnień, które na ten moment całkiem nieźle oddają „mnie” jako całość, moje dążenia, osobowość i choć niejednoznacznie to nadają mi pewien kierunek rozwoju. Egzystencjonalnie myślę, że tworzą nas przekonania. Te odnośnie życiowych wyborów, postawy własnej, religii i życia społecznego. W tych kwestiach jestem raczej za równowagą wewnętrzną, równomiernym dzieleniem czasu pomiędzy życiowe obszary, brakiem bogów i liberalizmem. 

Z wyborem zawodu miałem większy problem, ale przedsiębiorca, biznesmen, to dziś określenia, które mi jakoś leżą najgładziej. Byle bez nudy. Cenię pracę projektową co się zaczyna i kończy w określonym punkcie, a następny projekt jest przede wszystkim inny. Dlatego eventy, dlatego kreacje marketingowe, dlatego szkolenia i doradztwo biznesowe. Wszystkie te rzeczy są zmienne, wieloelementowe, kreatywne, stresujące, wymagające i pełne presji. To mój świat. Taki lubię.

Poza tym mam hobby. Głównie piśmiennicze. Felietony, blogowe wpisy jak niniejszy, teksty piosenek, ostatnio opowieści i książki. Rapuje, nagrywam, prowadzę imprezy i myślę że mógłbym napisać śmieszny monolog w standupowej konwencji, choć mógłbym nie być w stanie zagrać nie rżąc ze śmiechu. Do tego kilka kwestii, których nie rozwinąłem jeszcze dość by się pochwalić. Był już taki moment, że czułem się staro, bo dochodziłem trzydziestki. Dzisiaj przebijam ją o cztery i czuję się młodziej niż kiedykolwiek. Czuję, że mam czas, a świat kręci się w okół i fascynuje mnie… na maxa! (Jakoś mi pasowało). Pierwszy raz czuję się określony, choć wżąwszy pod uwagę niniejszy wpis, ciężko byłoby dobrać mi ramy w które bym to zmieścił. Ledwo wcisnąłem to, w jakkolwiek przejrzystym porządku, na jedną stronę www.

Jestem przekonany jednak o jednym i o tym właściwie traktuje ten wpis. Nikt, powtarzam, absolutnie nikt! nie wie jak powinno się żyć. Nie ma czegoś takiego jak właściwe czy niewłaściwe życie, jak zły i dobry wybór. Są akcje i reakcję jak stwierdził Newton i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Cokolwiek wybierzesz pociąga za sobą określone konsekwencje. Stałość daje spokój, chaos daje adrenalinę. Ryzyko daje korzyść lub stratę, bezpieczeństwo daje… bezpieczeństwo z domieszką nudy. Decyzje rodzą możliwość błędu, oddanie odpowiedzialności zabiera wpływ na to co się wydarzy. Religię niosą przykazania a ich odrzucenie bezsens. Akcja równa się reakcja. A akceptacja daje prawo bycia szczęśliwym. To, że nie mieszczę się w Twojej głowie mówi więcej o Tobie niż o mnie. A życie powinno bawić częściej niż wkurzać i irytować.
Ponad 33 lata zajęło mi zrozumienie kilku oczywistych prawd. 4 płyty, setki zapisanych stron. Setki przeczytanych książek, wiele kursów, szkoleń, podróży, terapii i innych przejść. Określenie się na w ramach tej strony to jednak nie puenta. Mam 33 a nie 90 i zbyt wiele w tym, co mogłoby wydać Ci się jakimś osiągnięciem, dla mnie jest dopiero raczkujące i w zafajdanej pielusze. Wychowanie tego na ludzi jeszcze mi nieco zajmie. Nazwał bym to póki co wyjściem na powierzchnie. Wychodzę więc na powierzchnie, jeśli chcesz mnie poznać.zapraszam na www.atlewandowski.pl
5!

tagi: